63,5 kg
No nie powiem że jest łatwo. Tak bardzo kusi mnie żeby coś zjeść. Głos w głowie mówi: pod łóżkiem masz toffifee, przecież nic się nie stanie jak zjesz jedno. Ale przecież dobrze wiem że nie skończy się na jednym czy na dwóch tylko na całym opakowaniu + do tego mleko ( bo przecież trzeba czymś to popić), a później jeszcze coś słonego by dopełnić całość "rytuału". I tak oto zjadłabym 3000 kcal.
Walczę z tym. Zrobiłam sobie melisę i przeglądam zdjęcia na pintereście, by nie stracić motywacji. Tutaj też wstawię niektóre z nich na dole.
BILANS:
-łazanki z makiem
-zupa gulaszowa
-bułka
-jogurt truskawkowy
-jabłko
Razem: 1100 kcal
Jutro sylwester, czyli w moim przypadku najgorszy dzień co roku. Jak zwykle spędzę go w domu czekając z rodzicami do północy, później powiem że jestem już zmęczona i pójdę do pokoju przeglądać media społecznościowe, by jeszcze bardziej dobić się tym jak dobrze wszyscy (oprócz mnie) się bawią. Jeszcze tylko dwa lata i będę pełnoletnia. Wtedy pójdę na sylwester marzeń i nikt mi nie zabroni (mam nadzieję).
To wszystko na dzisiaj. Jeżeli możecie to dobrze się jutro bawcie. Świętujcie nowy rok, nowe postanowienia, nowe decyzje. Oby 2020r. był lepszy dla nas wszystkich. Do jutra :***