Walentynki spędziłam z chłopakiem w kinie oglądając "Ptaki Nocy", a w sobotę wybraliśmy się na spacer, który trwał prawie 4h 😅 Zrobiłam wtedy 15,5 tys. kroków. Ogólnie był to super spędzony czas i mamy zamiar spędzać go tak częściej (oczywiście na miarę naszych możliwości).
Ten tydzień zapowiada się póki co bardzo dobrze ze względu na brak sprawdzianów i tylko jedną kartkówkę. A jak wiadomo mniej stresu związanego ze szkołą= mniej jedzenia. Postaram się także trochę poćwiczyć lub chociaż potańczyć (wiadomo, zawsze to jakaś aktywność).
Jakiś czas temu miałam sen w którym ważna dla mnie osoba powiedziała mi bym rysowała i z tego nie rezygnowała. Bym w ten sposób mogła wyrazić to co czuję, a zarazem uwolnić się od chaosu który we mnie jest i który często mnie niszczy. Że zawsze znajdę na to czas, muszę tylko się skupić i lepiej go planować.
Ta osoba miała rację. Potrzebowałam tego, choć sama o tym nie wiedziałam. Może nie rysuję najpiękniej na świecie, lecz to wcale nie jest moim celem. Nie chcę być lepsza od kogoś. Chce być lepsza od wczorajszej mnie. To samo tyczy się także wagi, wyglądu, diety. Małymi kroczkami dojdę do celu. Zawsze.
Trzymajcie się:***
Bardzo dobre podejście, gratuluję.
OdpowiedzUsuńTrzeba podążać za tym, co się lubi. :)
OdpowiedzUsuń