Oczywiście, że waga podskoczyła, lecz miejmy nadzieję że to w większości woda (?). ;(
Dzisiaj byłoby to samo gdybym w ostatnim momencie się nie opanowała. W głowie pytania "wszystko, ten cały wysiłek był tylko po to byś to teraz zepsuła?", "jesteś z siebie dumna?", "wiesz jak teraz wyglądasz?", "a mówiłaś sobie że nie przegrasz..."
No i nie przegram. Powoli, na spokojnie. Rozpisałam sobie plan; ile kalorii, ćwiczeń w danym dniu oraz narysowałam sobie wykres na którym będę nanosić codzienną wagę (bardzo lubię wykresy, tabelki itd.; miejmy nadzieję że to pomoże).
Dzisiejsza ilość kalorii: 1650
Ćwiczenia: 40 minut
Już przeszła mi złość na siebie. Pozostała motywacja.
Trzymajcie się zdrowo i do jutra:***
To tylko jeden dzień, nie ma się co poddawać ♥️♥️ Trzymaj się ♥️
OdpowiedzUsuńNajważniejsze są starania by do ponownych sytuacji nie dopuścić. Podziwiam cie za to, że następnego dnia udało ci się powstrzymać napadzik. To ciężkie i wymaga silnej woli. Wagą się nie przejmuj bo kilogramów tłuszczu jednego dnia nie przepędzie. Trzymaj się ~♥
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że się podniosłaś i walczysz dalej!
OdpowiedzUsuńMoże wstawisz narysowane przez ciebie wykresy, tabelki dla inspiracji?
Trzymaj się ciepło.
~Mirabelle
https://okruszkiwposcieli.wordpress.com/